Morze

„Kto nie widział takiej nocy, nie oglądał z bliska – ale to tak zupełnie z bliska, jak tylko można z pokładu  małego jachtu oglądać – rozpędzonych gór wodnych, nie słyszał w huku spadających grzebieni głosu żywiołowej mocy, wobec której człowiek czuje się tym, czym jest w istocie – maleńką kruszyną piasku, rzucaną z jednej fali bytu na drugą; kto nie słyszał szelestu zamykających się za rufą strug wodnych, śpiewających swoją pieśń o wieczności, ten zaiste w harfie swego życia jedną strunę miał niemą, a akord jego niepełny.”

Mariusz Zaruski 


Zawisza Czarny  2013, przywitanie wiosny 🙂 

Choć w większości były to rejsy lekkie i przyjemne to jednak kilka razy zdarzyło się oglądać groźne oblicze morza i poczuć swoją nikłość w obliczu żywiołu. Więc może moja harfa życia pełniejsza? Morze i góry wysokie mają wspólną wartość – przestrzeń. Ta przestrzeń daje poczucie wolności i dystansu do codzienności. Pozwala poczuć, że jako ta kruszynka piasku we wszechświecie  mamy w nim swoje miejsce. Navigare necesse est a mnie zawsze ciekawiło co jest za horyzontem.

Ledwo 7 sezonów morskich wojaży, smaków odwiedzanych portów i miast. Niewiele bo zew od morza przyszedł dość  późno ale pod każdym względem doświadczenie pozytywne. Podróże kształcą: rozbudzona ciekawość poszerza horyzonty.  Może jeszcze kiedyś? 

Jachtowy Sternik Morski PZŻ                  1.400h pod żaglami i na silniku, 6.400 mil, 88 dni na pokładzie 

1981 09   Trzebież – Trzebież  
2009_07  Zatoka Gdańska 2010_05  Turku – Nyneshamn
2010_05  Nyneshamn Gdynia 2011_04   Las Palmas – Agadir
2011_08  Amsterdam – Londyn 2011_09   Świnoujście – Kopenhaga – Świnoujście
2012_05  Chorwacja 2012_10   Gibraltar – Malta
2013_03  Gdynia – Karlskrona – Gdynia 2013_07  Faro – Lizbona
2014_07  Lysefjord #1    2014_07  Lysefjord #2 2017_08  Edynburg – Dublin 

More

Jam Session 2010

 

 

Zew Morza  1981